Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki – 17.12.2015 r.
Na ostatnim w 2015 roku spotkaniu DKK rozmawialiśmy o zbiorze opowiadań Wioletty Grzegorzewskiej „Guguły”. Niewielka objętościowo książka, łatwo więc ją przegapić, a znalazła się wśród siódemki finalistów literackiej nagrody NIKE 2015.Przybyłym na spotkanie paniom także się spodobała. Zwróciły uwagę na nasycony poezją język, który od pierwszego zdania wciąga czytelnika.Akcja tych krótkich opowiastek dzieje się w latach 80-tych, we wsi Hektary, gdzieś na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Mała Loletka wprowadza nas w swój świat. Pokazuje swoją rodzinę, koleżanki, kolegów, sąsiadów oraz życie na peerelowskiej wsi.
Tytułowe guguły to niedojrzałe owoce, tak jak nasza bohaterka w momencie gdy ją poznajemy. Obserwujemy okres dojrzewania fizycznego i psychicznego, zbierania życiowych doświadczeń, gdy z Loletki staje się Wiolą. W każdym, kto żył w tamtym czasie obrazy Grzegorzewskiej przywołują wspomnienia, tak jak u uczestniczek spotkania DKK. Bo czy nie pamiętamy kolorowych odpustów pełnych tandety, wiejskich wesel czy darcia pierza, jeżeli nie z własnego doświadczenia, to z czyichś opowieści?
Często idealizujemy nasze dzieciństwo, nasz dom rodzinny. Przywołujemy smaki potraw wtedy jedzonych, wspominamy pierwsze miłości. Autorce udało się bowiem stworzy historie pełne osobistych doświadczeń, ale mające uniwersalny charakter. I być może po lekturze dopadnie nas tak refleksja, jak ojca Wioli: „Nawet nie zdążyłem się obejrzeć, już nazywają mnie starym, a przecież w środku jestem jak te guguły„.