Po dwumiesięcznej przerwie wróciliśmy do spotkań w ramach Dyskusyjnych Klubów Książki.
We wrześniowe popołudnie spotkaliśmy się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tczewie, aby porozmawiać o powieści „Mężczyzna imieniem Ove” szwedzkiego pisarz i dziennikarza, Frederika Backmana. W momencie kiedy poznajemy głównego bohatera nie wzbudza on naszej sympatii. Jest zgryźliwy, gburowaty, wiecznie wszystkim mieszkańcom osiedla zwraca uwagę, że nie przestrzegają regulaminu i zasad. Bo zasady dla Ovego to rzecz święta.
W miarę czytania poznajemy historie Ovego. Wcześnie stracił rodziców, musiał sobie radzić sam. Ciężko i sumiennie pracował, nikogo nie krzywdził, ale sam został zraniony. Gdy poznał miłość swego życia, Sonję, wszystko zaczęło się układać. Żona go rozumiała jak nikt inny. Jak sam mówił była jego łącznikiem z otoczeniem. Jednak znowu okrutny los zadrwił z Ovego. Po chorobie i śmierci żony, życie mu zbrzydło. Nie wiadomo co by się stało z mężczyzną, gdyby nie nowi sąsiedzi, którzy pewnego dnia wkroczyli w jego życie. Od tej chwili wszystko się zmienia. Spontaniczna i otwarta Parvaneh, potrafiła przebić się przez mur jakim otoczyła się Ove.
Jak zauważyły uczestniczki spotkania, to piękna opowieść o tym, że nie należy oceniać nikogo po pozorach. O starości, samotności, przemijaniu, potrzebie miłości i kontaktu z drugim człowiekiem. Powieść napisana jest prostym językiem. Wzrusza, nie zostawi nas emocjonalnie obojętnymi, ale też wywołuje uśmiech, bo nie brakuje w niej zabawnych momentów. Wspaniali bohaterowie. Barwni i różnorodni. Ciekawie się rozmawiało o tej książce.