Kolejne spotkanie DKK za nami. Historia metyskiej rodziny, którą opowiedziała Katherena Veremette jest pełna smutku i przygnębienia. Poznajemy kobiety z trzech pokoleń poprzez ich opowieści. Każda z nich jest inna, ale łączy je pochodzenie. Są Metyskami i to powoduje, że w wielu sytuacjach są z góry na straconej pozycji. Przekonuje się o tym Margaret, która jako pierwsza w rodzinie dostaje się na studia. Marzy o tym, by zostać prawniczką. Nie kończy ich, gdyż zachodzi w ciążę, a ojciec dziecka ani myśli się z nią żenić, ze względu na jej pochodzenie. Jej córka Elsie, popada w uzależnienie i traci swoje dzieci, które tułają się po rodzinach zastępczych. Najmłodsza umiera, najstarsza trafia do więzienia, jedynie Cedar-Sage ma szansę na lepszy los. Zaopiekował się nią jej ojciec i przyjął do swojej nowej rodziny. Czy uda jej się pokonać przeciwności i zmienić swoje życie? Czy jej przyszłość to nadzieja dla innych kobiet mających takie pochodzenie?
Powieść nie jest łatwa. Nie każdy czytelnik jest w stanie przyjąć taka dawkę bólu i złych emocji. Porusza dużo problemów, które spowodowały, że dyskusjom nie było końca. Jak słusznie zauważyli uczestnicy spotkania, to książka, gdzie kobiety musza radzić sobie same. Nie mogą liczyć na pomoc męża, ojca, brata, syna. Same w walce z uprzedzeniami, niechęcią społeczeństwa, z systemem. Smutna książka, ale warta polecenia.